wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 2-Bal...?

Rano obudziłam się przed Chris'em.Wbiegłam do łazienki,wzięłam prysznic,przebrałam się i wyszłam z łazienki.W pokoju zastałam Di ze śniadaniem dla mnie i Chris'a.
-Cześć Di!Dzięki za śniadanie!-powiedziałam z uśmiechem.
-Cześć mała!Nie ma sprawy!Teraz trzeba obudzić tego śpiocha i jak zjecie musimy iść do Aro bo chce z wami porozmawiać...-powiedziała.Odetchnęłam ciężko.Czego on znowu chce?Podeszłam do łóżka Chris'a i zaczęłam go budzić.Nic.Skoczyłam na jego łóżko i zaczęłam po nim skakać z moimi szpilkami.Od razu wstał.Pobiegł do łazienki.Wyszedł ubrany i razem zaczęliśmy jeść śniadanie.Kiedy skończyliśmy wyszliśmy z komnaty i ruszyliśmy w stronę sali tronowej.W środku byli wszyscy.
-Witajcie!Teraz skoro wszyscy już są mogę wam powiedzieć po co was tu ściągnąłem...Ja i moi bracia postanowiliśmy wydać bal!Bal po to żeby zebrać więcej sojuszników którzy pomogą nam w walce.Bal odbędzie się juto o 17 tutaj w tej sali!Przygotujcie się!!!-powiedział.I co to wszystko?po to nas tu ściągnął?-wysłałam myśl do Di  i Chris'a.Wzruszyli tylko ramionami.Już mieliśmy naszą trójką wychodzić kiedy Aro mnie zatrzymał po przez łapanie za ramię.Instynktownie odwróciłam się i zaczęłam warczeć.Chris i Di stali po moich bokach w razie czego żeby mnie uspokoić.Straż Voluri również tak postąpiła tyle że z Arem.
-Przepraszam.Nie chciałem cię wystraszyć...-powiedział cicho Aro.Skinęłam głową,bojąc się mówić.Wszystko poczerwieniało co znaczy że kolor oczy znowu mi się zmienia.Zamknęłam je i odetchnęłam głęboko.
-To ja przepraszam.Nie powinnam tak gwałtownie reagować.-powiedziałam cichym głosem.
-Nic nie szkodzi!Każdemu się zdarza-machnął ręką Aro-Chciałem się zapytać czy w walce będziesz używać swoje moce?
-Oczywiście jeżeli będzie taka potrzeba to tak...-powiedziałam.
-Aha...To dziękuje.Możecie się już oddalić...-tak więc zrobiliśmy.
-Ness...Nie mamy żadnych sukienek a Chris garnituru.Musimy iść i wszystko kupić!-powiedziała Di.Miała rację.
-Racja...Użyje daru na tobie żebyś się nie świeciła w słońcu i możemy iść!-powiedziałam.Skoncentrowałam się i już!Wyruszyliśmy na zakupy!!!Spacerowaliśmy sobie uliczkami Volterry.Pełno gustownych sklepów i innych rzeczy.Chris'owi kupiliśmy garnitur.Diana wybrała sobie piękną niebieską sukienkę.Ja natomiast wybrałam sobie czerwoną sukienkę.Po udanych zakupach wróciliśmy do Zamku.Zanieśliśmy nasze zakupy do komnaty,po jakimś czasie do komnaty zawitał Alec.Nasze spojrzenia się spotkały.Szybko się opamiętałam i spojrzałam na ziemię.
-Przyszedłem wam powiedzieć że Aro chce żebyście zaczęli dzisiaj trening.Już jest sporo sojuszników więc lepiej będzie jak zaczniemy już dzisiaj.Macie coś przeciwko?-powiedział patrząc na mnie.Spojrzałam na Di i Chris'a.Ty tu rządzisz-wysłali mi myśl.Kiwnęłam głową.
-Powiedz Aro że za 20 minut wszyscy maja być przy autach i jedziemy na trening,niech ubiorą się sportowo.Straż Volturi też jedzie?-zapytałam się.
-Tak.Zawsze przyda się dodatkowa wiedza,pojedziemy Ja,Jade,Demetri,Felix i Renata-powiedział Alec.Kiwnęłam głową,a Alec wyszedł z komnaty.Ja złapałam ciuchy i się przebrałam.Po mnie weszła Diana i już po kilku sekundach wyszła przebrana.Potem po niej Chris i już byliśmy gotowi.Zbiegliśmy do garażu i wyprowadziliśmy nasze pojazdy.Wsiadłam na ścigacza i założyłam kask.Wyjechaliśmy na podjazd gdzie wszyscy na nas czekali.Stanęłam z piskiem przed Alec'iem.
-Dojeżdżamy do wielkiej polany w lesie na wschód od klifu!-powiedziałam głośno.Odpaliłam silnik ścigacza i posłałam Chris'owi diabelski uśmiech.On go odwzajemnił i wysłał mi myśl Mogę z tobą jechać?-Wskakuj!-odesłałam mu myśl.Jednym szybkim ruchem wskoczył za mnie.Zdjęłam kask i mu go podałam.Mi było wygodniej bez,plus on się boi :)Wszyscy wsiedli do samochodów i ruszyli.Ja i Chris byliśmy ostatni...Jeszcze ostatni...Na początku wyprzedziłam Ben'a,potem Edwarda,Emmett'a,Jasper'a,Dianę,Demetri'ego,Felixa,potem zostali jacyś tak.Na przedzie jechał Alec a za nim Jade.Wyprzedziłam Jade jednym zwinnym ruchem został Alec.Kiedy mnie zobaczył przyśpieszył.Ja również przyśpieszyłam,na liczniku miałam 210/h.Moja wygrana się zbliża!Zobaczyłam zeskok.Zeskok prowadził na drugą jezdnię poniżej którą będziemy musieli jechać.
-Chris!Ufasz mi?-zapytałam się brata.Tak,ale co ty chcesz zrobić?-zapytał się mentalnie.
-Trzymaj się mocno...-powiedziałam przyśpieszając.Jednym zwinnym ruchem skręciłam w prawo,Alec był na naszym ogonie.Przybliżaliśmy się do zeskoku.Słyszałam myśli zebranych...Co ona wyprawia?Chce ich zabić? Ness...-tą ostatnią wysłała mi Diana.To było ostrzeżenie.Nie martw się D wiem co robię!-wysłałam myśl.Kiedy byliśmy wystarczająco blisko poskoczyłam z ścigaczem tak że nie spadaliśmy z skarpy.Po krótkim locie wylądowaliśmy na jezdni.U góry mogłam zobaczyć samochody innych.Zaśmiałam się razem z Chris'em.Pierwsi dojechaliśmy do lasu.Teraz trzeba tylko pobiec do polany i już!Zeszłam z ścigacza a Chris za mną.Pobiegliśmy w stronę wyznaczonego miejsca.Po kilku minutach pojawiła się obok nas Diana.Zaczęliśmy wszystko ustalać.Kto to prowadzi kto tamto itd.Wszyscy doszli zaczęliśmy.
-Jak wiecie Aro prosił nas o to by was trenować-przemówiłam patrząc na nich-Zbliża się walka,jakieś wampiry chcą przejąc tron i rządzić światem wampirów.Ale to już wiecie...Zaczniemy poprzez pokazanie wam jakich technik oni mogą używać.Chris!-dokończyłam.Wywołany wyszedł z szeregu z łobuzerskim uśmiechem.
-Po prostu atakuj!-powiedziałam znudzonym głosem.Chris przybrał pozę drapieżnika i napiął wszystkie mięśnie.Zaczęliśmy siebie okrążać.W pewnym momencie Chris skoczył w moją stronę.Odskoczyłam i zaatakowałam go od tyłu.Ręce nieuruchomiłam i przycisnęłam go do ziemi.
- Punkt dla mnie!-powiedziałam ze śmiechem.Chris tylko na mnie warknął-Oj...Już tak się nie spinaj!
-Chce rewanżu!!!-krzyknął
-Później!-powiedziałam-Pamiętajcie żeby nie dać się unieruchomić ponieważ to może być wasz gwóźdź do trumny-zwróciłam się do reszty-Moja metafora by była chyba nie stosowna...-powiedziałam z udawanym zamyśleniem, a reszta cicho się zaśmiała-Kto ter...-Miałam właśnie wybrać ochotnika kiedy w głębi lasu poczułam wampira.Reszta tego nie wyczuła ponieważ ja przeszłam tą całą przemianę.Nie oglądając się za siebie pobiegłam najszybciej jak umiałam w tamtą stronę.Wskoczyłam na drzewo i patrzyłam na szpiega.Po czym wnioskuje że to szpieg?Po jego myślach.Przyszedł nas szpiegować żeby powiedzieć przeciwnikom jaką mamy taktykę.Skoczyłam na niego,ale jednak w tym samym czasie coś wielkiego i białego też na niego skoczyło.Nie bawiąc się oderwałam przybyszowi głowę i podpaliłam.Miałam już odejść kiedy to coś się na mnie rzuciło.Turlaliśmy się,raz ja byłam u góry a raz to.I tak do turlałyśmy się do polany.Spojrzałam szybko na tu zebranych mieli przerażone miny.W tym samym momencie poczułam ból w ramieniu.Odwróciłam się i spojrzałam na bolące miejsce.To coś mnie ugryzło.Wkurzyłam się na maksa.Odepchnęłam to od siebie i czym prędzej wstałam na nogi.Doskoczyłam do tego czegoś i złapałam za szyję.W tedy zauważyłam że to był zmiennokształtny w postaci olbrzymiego wilka!Przycisnęłam wilka do drzewa za szyję.Spojrzałam mu w oczy.Znajome.Ale to nie możliwe...Za sobą usłyszałam warczenie.Puściłam wilka i odwróciłam się w stronę warczenia.Zobaczyłam trzy wilki:jeden był piaskowy,drugi czekoladowy a trzeci rudy...Nie możliwe te samo czarne oczy.On chyba również mnie rozpoznał.Pobiegł w stronę lasu i już po chwili wrócił w ludzkiej postaci.Jacob...

2 komentarze:

  1. Cudowny rozdział!!!!!wow!!!!!Aż brak słów tak mi się podoba- miodzio !!!!:):):) Jednak jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy ??;Jestem zachwycona z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:) oby był w miarę szybko bo już nie mogę się doczekać!!!!!!:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Mam nadzieje że niedługo będzie nn :)
      pozdrawiam
      SLDN

      Usuń