-A ty tu czego?-warknęłam w jego stronę.Otwierał usta i już miał coś powiedzieć ale przerwał mu Chris.
-Ness!!!Ty krwawisz!-krzyknął podbiegając do mnie i łapiąc za rękę.Spojrzałam na nią i ujrzałam wielkie wilcze zadrapanie z którego obficie wypływała krew.Szczerze to nawet nic nie poczułam.
-Daj spokój!Nic mi nie jest.A teraz co wy tu robicie?-zwróciłam się do wilkołaków.
-Ja ich poprosiłam żeby pomogli nam w walce...-odezwała się Bella.Pierwszy raz!
-Mogłaś nas uprzedzić...-warknął na nią Felix.Cullen'owie odwdzięczyli się i na niego warknęli.
-Dosyć!!!-krzyknęłam-Musimy dalej trenować!
-Ness?Po co ty tam biegłaś?-zapytała się Diana.
-Szpieg...-powiedziałam w jej stronę.Spojrzałam na moją ranę.Głupi kundel.Spojrzałam na niego i dopiero w tedy skojarzyłam że to Leah.Położyłam dłoń na ranie,zamknęłam oczy i się skupiłam.Po chwili po ranie zostały tylko różowe ślady.Wszyscy mieli szok wypisany na twarzach, no oczywiście nie licząc Di i Chrisa.Zaśmiałam się w duchu.
-Stańcie tam!-powiedziałam w stronę wilków wskazując miejsce obok Cullen'ów.Posłusznie ruszyli we wskazane miejsce.
-Pamiętajcie!Nigdy nie używajcie jakiś oczywistych ataków.Oni tylko na to czekają...Wampiry mają po kilkaset lat.Nikt nie dorówna im w walce wręcz.Trzeba używać szybkich i zdecydowanych ruchów.Trzeba trochę ich podejść...szybkie ataki...Kto jest chętny?-zapytałam się.Nim mrugnęłam stał przy mnie Felix-Cóż za niespodzianka!-powiedziałam sarkastycznie w jego stronę.On tylko się uśmiechnął łobuzersko.Stanął ode mnie ze 8 metrów i ustawił się.Ja stałam i czekałam aż na mnie ruszy.W jednym momencie ruszył na mnie.Szybkim skokiem wskoczyłam na drzewo i czekałam na odpowiedni moment.Błąd!Felix się rozkojarzył i przestał uważać.Jednym szybkim ruchem skoczyłam na niego i przygwoździłam do ziemi.Widziałam podziw w jego oczach.
-Nie pozwalajcie się rozkojarzyć!!!-powiedziałam wstając.Potem walczyłam z Jane,Demetri,Ben,Michel,Fred,Agnes itd.Teraz Cullen'owie pierwszy był Emmet.Jego pokonałam w parę sekund.Potem była Esme,Rosalie,Alice,Carlisle.Teraz był Edward.Patrzył na mnie jakoś dziwnie z miłością...Ok nie ważne.Walka się zaczęła.On nie chciał mnie zaatakować a ja czekałam na odpowiedni moment.Jego uwagę przyciągnęła Leah.Ja to wykorzystałam i jednym zwinnym ruchem rozłożyłam go na łopatki.
-Następny!-krzyknęłam.Z szeregu wyszła mama.O nie!Dlaczego ona?Nie dam rady jej uderzyć!
Stanęła naprzeciwko mnie z winą wypisaną na twarzy.
-Na trzy!-krzyknął Felix-Raz...Dwa..Trzy-i potem była już tylko ciemność....
OMG!!! Rozdział BOMBA!!!!! O co chodzi z tą walką Ness i Belli???Co się stało Ness??? Co z tym szpiegiem???? Pozdrawiam i życzę weny oraz wytrwałości w pisaniu kolejnych rozdziałów:)
OdpowiedzUsuńRozdzial fajny, blog fajny. Tylko rozwala mnie jedno ,, A potem byla juz tylko ciemnosc,, xd prawie w kazdym blogu jest to zdanie. Ale nie mam do ciebie zadnych pretensji tylo jest to chyba ulubione zdaanie blogerów.
OdpowiedzUsuń