sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 4-Christopher...

 Włączcie ^^
Oczami Christophera...
-Na trzy!-krzyknął Felix-Raz...Dwa..Trzy-Leah rzuciła się na Nessie od tyłu.Ugryzła ją w ramię i rzuciła o drzewo.Mama skoczyła na pomoc.Odepchnęła Leah i podbiegła do krwawiącej Renesmee.W kilka sekund znalazłem się tuż obok nich.Uklęknąłem i przyłożyłem dwa palce do nadgarstka.Jest puls!Wziąłem Nessie na ręce i wskazałem na Dianę.
-Musimy ją ratować!-powiedziałem w jej stronę.
-Zanieś ją do mojego samochodu!Ty pojedziesz jej motorem!-krzyknęła w odpowiedzi.Pobiegłam najszybciej jak umiałem w stronę auta.Położyłem ją na tylnych siedzeniach.Diana wsiadła do auta i odjechała.Ja zamiast pojechać za nią wróciłem na polanę gdzie byli wszyscy.Z mordem wypisanym w oczach podbiegłem do Leah.Złapałem ją za kark i rzuciłem o drzewo.Przez nią Nessie może umrzeć!Pierdolone wilkołaki!!!Nie dość że zniszczyła mojej siostrze związek to jeszcze chce jej odebrać życie?!Zabiję!Podszedłem do niej i ukucnąłem przy niej.
-Masz szczęście że jesteś z Cullen'ami inaczej zabiłbym cię od razu!Ale posłuchaj suko!Jak moja siostra tego nie przeżyję to ja cię znajdę i własnoręcznie zabiję!Rozumiesz?-warknąłem.Nigdy nie odzywałem się tak wulgarnie to nikogo.Wstałem na nogi i zwróciłem się do Jacob'a.
-Nie wierze że byłeś taki głupi by złamać Nessie serce dla takiej kobiety!Gratulację!Jesteś oficjalnie największym debilem świata!-krzyknąłem i zaklaskałem-Treningi zawieszone do odwołania!-pobiegłem w stronę ścigacza Ness.Wsiadłem na niego odpaliłem i ruszyłem.Starałem się skupić na myślach Diany.Muszę się dowiedzieć gdzie one są!Jest!Są w opuszczonej chatce w lesie!Skierowałem się w tamtą stronę.Zostawiłem ścigacza po domkiem i do niego wbiegłem.Ness leżała na łóżku bez życia nie było nawet słychać bicia jej serca.Diana krzątała się próbując coś zrobić.Podbiegłem do Ness i zacząłem nią potrząsać.
-Renesmee!Budź się!!!Słyszysz!? Budź!!-łzy zaczęły kapać-Nessie!Nie zostawiaj mnie...Błagam...-powiedziałem.Opadłem na kolana i zacząłem płakać  jak małe dziecko.
-Chris!!!Jest jeszcze nadzieja!Musisz jechać do Volterry i przywieźć mi mój kufer z miksturami!Jedź!!!-zrobiłem tak jak kazała.Czym prędzej pobiegłem do motoru i odpaliłem.Teraz byłem wdzięczny Ness że ulepszyła silnik.W kilka minut byłem pod zamkiem.W kilka sekund dobiegłem do komnaty wziąłem to co trzeba i wybiegłem.Po drodze spotkałem Felix'a i Alec'a.Powiedzieli że muszę iść do sali tronowej.W sali znajdowali się wszyscy.Szybkim ruchem wytarłem łzy.
-Aro dlaczego chcesz mnie wiedzieć?Śpieszę się...-warknąłem.Mama i Agnes patrzały na mnie smutno.Wiedziały że coś jest nie tak.
-Witaj!Słyszałem co się stało z twoją siostrą...Czy możemy wam jakoś pomóc?-zapytał się.Pokiwałem przecząco głową.
-Nie wiadomo czy da się jej pomóc...-powiedziałem a łza wypłynęła z mojego oka.Wszyscy wstrzymali oddech-Teraz jeśli pozwolisz odejdę...Diana i Ness mnie potrzebują...-powiedziałem i chciałem wyjść z sali kiedy ktoś złapał mnie za ramię.Odwróciłem się i zobaczyłem mamę.Jej oczy patrzyły na mnie z żalem.
-Mogę pojechać z tobą?-zapytała się cicho.Wzruszyłem tylko ramionami.Nie jestem pewny czy Diana będzie zadowolona.Ruszyliśmy w stronę wyjścia.Siadłem na ścigacza a za mną mama.Przez całą podróż żadne z nas się nie odzywało.Po kilku minutach dojechaliśmy do chatki.Zszedłem z motocykla i ruszyłem w stronę chatki.Czułem i słyszałem jak mama idzie za mną.Po otworzeniu drzwi drogę jej zatarasowała Diana.
-Czego ona tutaj szuka?-syknęła wściekle.Mama napięła się i warknęła.
-To moja córka i mam prawo się z nią widzieć!
-Teraz?!A gdzie byłaś przez 7 lat?!Hę?No gdzie?!-krzyknęła wściekła Diana.Mama spuściła wzrok na chwilę po to by już po chwili mierzyć Di wściekłym spojrzeniem.
-Przez  cały ten czas o nich myślałam!Nawet sobie nie wyobrażasz ile razy miałam ochotę skończyć swój żywot!!Bez moich dzieci życie nie ma sensu!!!-krzyknęła wściekle.Zamarłem.Ona o nas nie zapomniała.Kochała nas.Chciała się przez nas zabić.Mama spojrzała na mnie smutnym wzrokiem-Próbowałam was odnaleźć cały ten czas...-mama padła na kolana i ukryła twarz w dłoniach.Podszedłem do niej.Złapałem za dłonie i podniosłem na nogi a potem przytuliłem.Diana wzięła kufer i podbiegła do Ness.Puściłem mamę i również tak zrobiłem.Usiadłem na łóżku i złapałem ją za rękę.Czułem że to koniec.Zacząłem płakać jak dziecko.Położyłem się obok i ją przytuliłem.Przez głowę przechodziły mi różne obrazy z przeszłości.My kłócący się,śpiewający,nasze chwile spędzone w garażu,kiedy pocieszałem ją gdy Jacob ją zdradził.Wszystko.Teraz mogę ją stracić tak jak 7 lat temu.....

1 komentarz:

  1. OMG!!!!Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Cud miód i maliny XD Cudowny rozdział!!!!!wow!!!!!Aż brak słów !!!!Jednak jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy ?? Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:) oby był w miarę szybko bo już nie mogę się doczekać!!!!!!:)Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń